Jeden SMS jak s.o.s.
O napadzie, dewastacji lub kradzieży będzie można zaalarmować straż miejską za pomocą SMS-a. Ruszają właśnie testy nowego sposobu wezwania pomocy. Mają z niego korzystać pasażerowie komunikacji miejskiej.
Dwaj młodzi ludzie awanturowali się w tramwaju na Woli. Byli podpici i agresywni – opowiada Joanna Kot, nasza czytelniczka. Kobieta nikogo nie zawiadomiła.
Dlaczego? – Bałam się wyciągnąć komórkę. Od razu by zauważyli, że dzwonię. Gdybym mogła, wysłałabym SMS do policji lub straży miejskiej – mówi.
Policjanci i strażnicy sami ostrzegają pasażerów komunikacji miejskiej, by ostrożnie korzystali z telefonów, gdy są świadkami przestępstwa. Bo mogą paść ofiarą bandytów.
Przykład? W tramwaju jadącym przez centrum w kierunku Pragi kobieta zauważyła, jak młody człowiek dobiera się do torebki starszej pani. Wyciągnęła telefon, by zadzwonić na 112. – Złodziej wyrwał kobiecie komórkę i wyskoczył na przystanku. Nikt nie zdołał zareagować – opowiada śledczy.
Informacja dla dyżurnego
Teraz komórka może stać się tajną bronią pasażera. – Za pomocą SMS-a w dyskretny i bezpieczny sposób można będzie zgłosić przestępstwo – uważa Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej. Formacja jako jedyna w Polsce testuje od wczoraj program dający możliwość wezwania pomocy wiadomością przez komórkę.
– Jeżeli testy się powiodą, będziemy przyjmować SMS-y już za dwa, trzy tygodnie – mówi Robert Szostak, kierownik referatu informatycznego straży miejskiej.
Informatycy mają do rozwiązania kilka problemów. – Musimy mieć pewność, że wiadomość tekstowa nie zaginie i zostanie dostarczona natychmiast – tłumaczy Robert Szostak.
SMS ma dotrzeć do stanowiska wspomagania dowodzenia w centrali straży przy Czerniakowskiej. – Informacja pojawi się na monitorze komputera dyżurnego, który natychmiast wyśle na miejsce patrol – zapowiada komendant Leszczyński.
Na razie SMS-a nie będzie można wysłać na numer alarmowy straży 986, tylko inny (zostanie on ujawniony, gdy zakończą się testy).
– Chciałbym, aby z takiej możliwości powiadamiania korzystali głównie pasażerowie komunikacji miejskiej. Będziemy ich namawiali, aby wpisywali do komórek wzorcowy szablon i w sytuacji alarmowej tylko go uzupełniali – dodaje komendant Leszczyński.
Pasażer będzie musiał podać numer linii (tramwajowej lub autobusowej), numer składu (jest namalowany nad kabiną motorniczego i na tyle wagonu), rodzaj przestępstwa, np. rozbój, kradzież, dewastacja. – Być może w przyszłości taki szablon będzie można dostać od nas za pomocą SMS-a – dodaje Szostak.
Na razie za alarmowy SMS będą płacić osoby, które go wyślą. Trwają rozmowy z operatorami, straż uzgadnia warunki umów i stawki.
Policja obserwuje
W tej chwili do straży miejskiej SMS-y mogą wysłać tylko głuchoniemi (na numer 723 986 112). Dochodzą one na komórkę u dyżurnego. – Średnio wysyłają pięć, dziesięć SMS-ów miesięcznie. Najczęściej zgłoszenia dotyczą źle parkowanych samochodów, a zimą nieodśnieżanych chodników – informuje Katarzyna Dobrowolska ze straży miejskiej.
Podobne SMS-y dla głuchoniemych działają m.in. w Gliwicach, Przemyślu i we Wrocławiu. Opcji alarmowych nie ma.
Policja na razie nie zamierza proponować SMS-a. – Nie ma takiej możliwości. Najlepszym rozwiązaniem jest bezpośredni kontakt telefoniczny z dyżurnym albo e-mail – mówi Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji. Choć w Wielkiej Brytanii lokalna policja stosuje SMS-y, nasza z dystansem podchodzi do pomysłu. – Będziemy obserwowali, jak sposób sprawdza się w straży – mówi rzecznik.
– Każda forma ułatwienia warszawiakom kontaktu ze służbami jest dobra – uważa tymczasem Tomasz Zdzikot (PiS) z komisji bezpieczeństwa Rady Warszawy. – Szkoda, że policja zostaje w tyle – ocenia.
Zdaniem mundurowych, wandale i złodzieje stali się plagą miejskiej komunikacji. W poprzednim roku policja odnotowała w tramwajach, autobusach i SKM ponad 2,5 tys. przestępstw.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.